expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

czwartek, 19 września 2013

Supernatural part 2

W końcu napisałam part 2... :D
Niestety notki nie będą się pojawiały tak często...
Dobra, nie ględzę tylko dodaję, bo jest pewna osoba, która mnie zaraz przez GG zabije... :P


Jak to tata zaginął?- Powiedziałam jak zahipnotyzowana. Nie mogłam w to uwierzyć. Po chwili poderwałam się z miejsca i pobiegłam do samochodu. Wsiadłam do niego i przekręciłam kluczyk. Wyjechałam z parkingu i włożyłam do odtwarzacza kasetę z napisem Metallica. Jechałam bez celu... Zawsze tak miałam gdy musiałam wszystko przemyśleć.
- Mam nadzieję, że Sam i Dean szybko przyjadą, bo zwariuję... Ja także muszę szukać John'a... To w końcu też mój tata.- Mówiłam do siebie. Skoro Sam przyjechał to musiało być naprawdę źle. Przecież Sam z tatą są pokłóceni.  Zadzwonił telefon.
- Sz kuźwa! Nie miał kiedy zadzwonić!- Wydarłam się do telefonu i zjechałam na pobocze.- Czego Jaśnie Pan Wielki i Władca Jackson ode mnie chce?
- Ej... Przestań...Chciałbym cię przeprosić... Głupio wyszło.- Nie wierzyłam własnym uszom... ON MNIE PRZEPRASZA!
- Słuchaj... Nie chce mi się tego słuchać... W pracy byłeś wredny, bezczelny...
- Ok ok...- Przerwał mi.- Słuchaj...chciałbym się z tobą spotkać. Musimy wszystko omówić, a przy okazji chciałbym ci jakoś wynagrodzić moje głupie zachowanie.
- "Głupie zachowanie"?! Człowieku! Ja już chciałam na policję dzwonić!
- Ja naprawdę przepraszam... Chciałbym ci to wyjaśnić.- Postanowiłam się zgodzić, bo by mi tak całą noc truł...
- Ok... niech ci będzie. Gdzie?- Usłyszałam jak mówi ciche " Yes!" Mimo wszystko się uśmiechnęłam.
- Kawiarnia " U Franka" dzisiaj o 20:00... Pasuje ci?
- A która to godzina?
- Za piętnaście 6:00
- Ok. Będę. Pa.- Powiedziałam i się rozłączyłam. W ogóle nie chciało mi się jechać na to głupie spotkanie, ale z drugiej strony musiałam coś zrobić żeby nie myśleć o tym, że nie mogę pomóc tacie. Zawróciłam samochód i pojechałam do domu.
                                                                                         ***
Weszłam do wskazanej przez niego kawiarni i od razu zauważyłam postać siedzącą w kącie.
- Hej...- Powiedziałam siadając.- To o czym chciałeś ze mną rozmawiać?- Popatrzył się na mnie dziwnym wzrokiem.
- Muszę ci coś wyjaśnić...Ale na początku chciałem cię przeprosić za moje zachowanie. Zachowałem się jak ostatni kretyn...
- Słyszę to już dzisiaj 3 raz po tym jak próbowałeś mnie poderwać w pracy...
- Oj... przepraszam. Naprawdę... Jestem dupkiem. Przepraszam.- Popatrzył się na mnie smutnym wzrokiem.
- Ok...Przeprosiny przyjęte, ale...- Nie dokończyłam, bo nie wiem jakim cudem do zamkniętej dla Michaela kawiarni wtargnął jakiś dziennikarz. Szybko się zerwaliśmy z krzeseł i wybiegliśmy tylnym wyjściem.
- Wiesz... Pojedźmy może do mnie, bo przecież nie będziemy tak tutaj stali co?- Powiedziałam gdy staliśmy na zewnątrz.
- A masz samochód?- Spytał.
- No, a co? Nie mogę?- Odparłam kierując się do mojego maleństwa. Kiedy Michael go zobaczył to aż przystaną.- Co się tak gapisz?
- Wow...- Mruknął.- Też chce taki...
- Nie gadaj tylko wsiadaj. Od razu mówię, że: u mnie w samochodzie się nie pali, słucham rocka, masz nie wrzeszczeć jak baba, żebym jechała wolniej bo ja wtedy przyspieszę.- On tylko się zaśmiał.
- Nie palę, lubię rock, nie wrzeszczę jak baba.- Zaczął się śmiać. Dopiero wtedy zauważyłam, że ma trochę rozpiętą koszulę... On na klatce piersiowej coś miał... Tatuaż?  " Dobra, najwyżej później się zapytam" pomyślałam i skupiłam się na drodze. Dojechaliśmy w końcu na parking.
- Zapraszam w moje skromne progi, panie Jackson.- Powiedziałam uroczyście, ale on wiedział, że się z niego nabijałam.
- Ha Ha. Bardzo śmieszne Winchester...- Powiedział rozbawiony i wszedł do mojego mieszkania.
- Kawy, herbaty, soku?- Spytałam.
- Soku.
- Pożeczkowy, pomarańczowy, truskawkowy,  kiwi, granat...
- Pomarańczowy. Ale masz arsenał hehe.- Zaśmiał się siadając na kanapie.
- Nooo... Wiem.- Zaśmiałam się i poszłam do kuchni nalać nam soku. Kiedy wracałam to w samym progu wpadłam na Michaela, który właśnie zmierzał dotrzymać mi towarzystwa i oblałam go całego sokiem.
- O matko! Przepraszam! Przepraszam! Przepraszam!- Zaczęłam go przepraszać. Zastanawiałam się skąd ja kuźwa wezmę teraz dla niego męską koszulę...
- Spokojnie! Nic się przecież nie stało...- Zaczął się śmiać a ja jak głupia wycierałam jego koszulę.
- Już wiem! Ściągaj ją!- Nagle się wyprostowałam. Przypomniało mi się, że mam gdzieś schowaną koszulę Dean'a bo kiedyś byli z tatą przejazdem.
- Co?!
- Oj ściągnij tą koszulę. Przecież ci nic nie zrobię.- " Może" dodałam w myślach i poszłam po koszulę brata. Kiedy wróciłam Michael stał bez koszuli. Wyglądał nieziemsko, ale nie to przyciągnęło moją uwagę.... Na klatce piersiowej miał taki sam tatuaż jak Sam i Dean...Szybko chwyciłam sztylet, który zawsze miałam pod ręką na szawce i podbiegłam do niego.
- Kim do cholery jesteś?!- Krzyknęłam przykładając mu sztylet do gardła. Stał strasznie przestraszony. Zresztą możecie sobie to wyobrazić...
- O co ci chodzi?!
- O tatuaż! Kim jesteś!?
- Okej...Powiem ci, ale masz odłożyć sztylet, wysłuchać mnie, nikomu o tym nie mówić i masz się ze mnie nie śmiać.
- Czekam!- Powiedziałam odkładając sztylet. Przecież on nie mógł być łowcą... No błagam! ON?!
- Okeeejj...
- No! Dalej!
- No więc...jestem łowcą.- To zdanie odbiło się w mojej głowie echem. Echem tak głośnym, że nie słyszałam własnych myśli...



To by było na tyle.... Pozdrawiam Was serdecznie! Jacksonowa :D





















13 komentarzy :

  1. Nie ... nie zgadzam się! Jak mogłaś skończyć w takim momencie, co?! Zostawiłaś nas z taką informacją i co ... poszłaś sobie. Czekam z niecierpliwością na nową ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ciągle tu jestem jeśli nie ciałem to duchem... XD
      Dzięki za komentarz. :D

      Usuń
  2. Aaa tam "zabije" od razu :3
    Dowaliłaś. Michael łowcą?! Haha zajebiście :D Jestem bardzo ciekawa co dalej wykombinujesz.
    Wiemy, że masz teraz dużo nauki ale mam nadzieję, że znajdziesz trochę czasu na napisanie kolejnej części w najbliższym czasie. Czekam z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe... Od początku chciałam tak zrobić...To był ten SZOK, o którym Ci pisałam :D I w ogóle mam już pomysł na nn tak samo jak na mjteam :D
      Postaram się jak najszybciej napisać nową. W miarę możliwości oczywiście...

      Usuń
  3. Hmmmm...Takie połączenie jest całkiem, całkiem. Podoba mi się i czekam na następną część. Nie jest to zbyt realistyczne...Ale....Bez 'ale'....To jest kulfa zajebiste...Czekam na nn. Pozdram Martuś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje opowiadanie jest niesamowite. Mike łowcą? Zapowiada się ciekawie. Nie mogę doczekać się nexta.
    Jacksonka xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ale czy mysialaś skończyć w takim momęcie.... no ale trudno czekam na nową
    Mickey680

    OdpowiedzUsuń
  6. hej super pierwszy raz czytam takie opowiadanie ale bardzo mi się podoba. Superrr piszesz i w ogóle
    jeśli chcesz to serdecznie zapaszam na bloga http://giveintome.blog.pl/
    To jest opowiadanie o MJ i Guns N' Roses
    Michaeeeeeell XD

    OdpowiedzUsuń
  7. hej u mnie nn
    http://giveintome.blog.pl/
    MichaeeeeeellekXD

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej zapraszam Bardzooo serdecznie na mojego bloga....
    http://ibelievecanifly.blog.pl/
    Zapraszam serdecznie Aniusia

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej zmianiełam troche nazwę bo żle napisałam więc zapraszam na
    http://ibelieveicanfly.blog.pl/
    Aniusia

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej powiem krótko siostra wykurzyła mnie z blogu no będę tam pisał z perspektywy Michaela więc
    Serdecznie zapraszam na mojego drugiego bloga
    http://dirtydiana.blog.onet.pl/
    Michael

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej zapraszam do mnie nn na
    http://ibelieveicanfly.blog.pl/
    Aniuska

    OdpowiedzUsuń